...magia w domu i w zagrodzie...

O pożytecznej sztuce wizualizacji

 

Tej pożytecznej sztuczki mentalnej można użyć do różnych celów i na różne sposoby.

Można analizować błędy w czynnościach, czy działaniach już wykonanych, można też w wyobraźni odgrywać ze szczegółami zdarzenia przyszłe, oczekiwane,a wymagające wcześniejszego opracowania koncepcji, wyboru wariantów działania w taki sposób, by wcześniej opisane zastosowanie wizualizacji post - nie było konieczne.

Dziedziny są przeróżne – możemy przygotowywać się do rozprawy przed sądem, planując własne wystąpienia, przewidując ruchy innych stron postępowania, pozbawianie ich skuteczności, budowanie kontrargumentacji.

Można jej użyć do przygotowania na pojedynki sportowe – bokserskie, sztuk walki, tenisowe, każde inne, również szachowe czy brydżowe. Wyobraźnia pomaga nam przewidzieć ruchy przeciwnika, przygotować własną technikę i taktykę od ogólnych zarysów po precyzyjne szczegóły w rodzaju ustawienia stóp, kątów i płaszczyzn uderzeń, planowania sekwencji ruchów – itd. Można cyzelować szczegóły, o ile ma się podbudowę w przygotowaniu w świecie realnym, nie tylko wyobraźni.

 

Z użyciem wizualizacji można poszukiwać rozwiązań zagadnień fizycznych, matematycznych, chemicznych, poszukiwać nowych rozwiązań technicznych. Wizualizacja niekiedy połączona ze swego rodzaju iluminacją pozwala znajdywać rozwiązania problemów uznawanych dotąd za nierozwiązywalne. Przykłady są podawane nawet w szkole podstawowej...

 

Wizualizacja może pomóc w uzyskiwaniu syntetycznego spojrzenia na zjawiska wieloelementowe niewidoczne w naturze w sposób jednoczesny – a składające się na złożone procesy składające się z sum wielu takich zjawisk – i dające wynik łączny, będący efektem tych zdarzeń niemożliwych jednocześnie do zaobserwowania w świecie realnym.

 

Doskonałym przykładem zastosowania takiej techniki jest użycie jej do przeanalizowania działania człowieka na środowisko i syntetyzującej oceny skutków tych działań. Gdy zwizualizujemy sobie możliwość jednoczesnego obserwowania działań człowieka – poprzez z jednej strony usytuowanie - siebie jako obserwatora - w pewnej odległości od obiektu obserwowanego, a z drugiej pomniejszenie obiektu, tak, by stał się on możliwy do ogarnięcia – możemy oczami wyobraźni zobaczyć sumę: np. cały działający w czasie realnym transport ziemny, wodny, powietrzny. Musimy wcześniej oczywiście wiedzieć jak jest skal tego działania, gdzie i jak przebiega, jakie ilości pojazdów wchodzą w grę.

Wtedy – wiedząc, że jeden obraz wart tysiąca słów – można rzecz całą ZOBACZYĆ. Można dalej używając wyobraźni ZOBACZYĆ szczegóły: wydobywające się spaliny, można sobie pomóc, nadając im w wyobraźni jakiś wyrazisty kolor, najlepiej czarny. Można dalej ciągnąć zabawę z wyobraźnią, prześledzić drogę tych spalin – tzn co jest potrzebne, by na końcu swej drogi pozostały spaliny. Od początku, od wykopania dziury w ziemi, poprzez odwierty, wydobycie, przetwórstwo, transport, dystrybucję. Możemy sobie wyobrażać ze szczegółami każdy z etapów, również pod kątem potrzebnej do ich przebiegu energii i metod oraz kosztów ich wydobycia.

 

Możemy zwizualizować sobie sposób powstawania tych wszystkich pojazdów, pozyskiwanie potrzebnych surowców, przetwarzanie ich - stali, plastików, szkła, materiałów syntetycznych, skór – każdy z procesów osobno a potem ich sumę. Potem składanie, dystrybucję, oleje, inne płyny z ich produkcją, serwis, w końcu utylizację z jej kosztami w tym kosztami energetycznymi.

 

Taki sam proces możemy zastosować do przemysłu wielu dziedzin, do budownictwa, do turystyki z szczególnym naciskiem na koszty energetyczne ruchu lotniczego.

W tle umieśćmy ale ani na chwilę nie spuszczajmy z oka coraz intensywniejszą wycinkę i wypalanie resztek lasów pierwotnych – wraz z je wpływem na emisję gazów z jednej, a na redukcję zdolności absorpcji CO2 (zakładając, że to dwutlenek węgla jest głównym szkodnikiem, co wcale nie jest oczywiste) trzebionych lasów – z drugiej strony.

 

Potem trzeba to sobie wszystko nałożyć i wyświetlić jednocześnie. Jeżeli się przyłożymy do zadania, być może zobaczymy obraz, który nas otrzeźwi.

 

A jeżeli nie zobaczymy niczego niepokojącego, może, co najwyżej,  poza odlotem autora tego felietonu – to znaczy, że szkoda czasu, nie ma się czym przejmować. Tylko żeby dojść do takiego wniosku, zachęcam do wykonania - starannie - tego ćwiczenia.

 

Dziękuję za uwagę